sobota
Rano bezskutecznie próbowaliśmy się dodzwonić do anestezjologa dyżurnego. Udało nam się porozmawiać z lekarzem i odwiedzić Miłosza po godz. 13. W nocy nie było kryzysu. Decyzji o zamknięciu mostka nie podjęto. Mały gorączkuje 37.8C, tętno 202, saturacja 92%.
Wieczorem gorączka spadła do 37,2C, tętno 189, saturacja 93%. Jest lepiej mimo, że pani doktor mówi, że "stan bez zmian". Jednak my rodzice wiemy lepiej:P Papa śpimy z Miłoszem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.