wtorek, 20 marca 2012

Narodziny Miłosza

14.03.2012 (środa) o godzinie 09.10 przyszedł na świat  nasz kochany synek Miłosz. Poród odbył się przez cesarskie cięcie. Usłyszałam płacz Małego. Pani doktor uniosła go do góry, był cały w mazi. Usłyszałam, że mały na oko ma 2600 g. Po chwili położono dziecko na wadze - 3230 g. i 51cm oraz 9 pkt. APGAR. Cyrk z wagą dziecka opiszę później.
Przyłożyli mi Miłosza do buzi by poczuł Mamusię. Zabrano go na neonatologię na poziom "0". Mnie wywieziono z powrotem na salę.



Gratulacje dla rodziców a mojemu małemu siostrzeńcowi zdrówka i wytrwałości w tym co go czeka KOCHAMY CIE MAŁY
 
A to dla ciebie siostra
 
"Wyjątkowa Matka"
Czy zapytaliście się kiedyś siebie, w jaki sposób Pan Bóg wybiera matki niepełnosprawnych dzieci?
- Tej damy dziecko niepełnosprawne.
A na to ciekawski anioł:
- Dlaczego właśnie jej, Panie? Jest taka szczęśliwa.
- Właśnie tylko dlatego - mówi uśmiechnięty Bóg - Czy mógłbym powierzyć niepełnosprawne dziecko kobiecie, która nie wie czym jest radość? Było by to okrutne.
- Ale czy będzie miała cierpliwość? - pyta anioł.
- Nie chcę, aby miała nazbyt dużo cierpliwości, bo utonęła by w morzu łez, roztkliwiając się nad sobą i nad swoim bólem.
A tak jak jej tylko przejdzie szok i bunt, będzie potrafiła sobie ze wszystkim poradzić.
- Panie wydaje mi się, że ta kobieta nie wierzy nawet w Ciebie.
Bóg uśmiechnął się:
- To nieważne. Mogę temu przeciwdziałać. Ta kobieta jest doskonała. Posiada w sobie właściwą ilość egoizmu.
Anioł nie mógł uwierzyć swoim uszom.
- Egoizmu? Czyżby egoizm był cnotą?
Bóg przytaknął.
Jeśli nie będzie potrafiła od czasu do czasu rozłączyć się ze swoim synem, nie da sobie nigdy rady.
Tak, taka właśnie ma być kobieta, którą obdaruję dzieckiem dalekim od doskonałości.
Kobieta, która teraz nie zdaje sobie jeszcze sprawy, że kiedyś będą jej tego zazdrościć.
Nigdy nie będzie pewna żadnego słowa.
Nigdy nie będzie ufała żadnemu swojemu krokowi.
Ale, kiedy jej dziecko powie po raz pierwszy "mamo"; uświadomi sobie cud którego doświadczyła.
Widząc drzewo lub zachód słońca, lub niewidome dziecko, będzie potrafiła bardziej niż ktokolwiek inny dostrzec moją moc.
Pozwolę jej, aby widziała rzeczy tak, jak ja sam widzę (ciemnotę, okrucieństwo, uprzedzenia) i pomogę jej, aby potrafiła wzbić się ponad nie.
Nigdy nie będzie samotna. Będę przy niej w każdej minucie jej życia, bo to ona w tak troskliwy sposób wykonuje swoją pracę, jakby była wciąż przy mnie.
- A święty patron? - zapytał anioł, trzymając zawieszone w powietrzu gotowe do pisania pióro.
Bóg uśmiechnął się.
- Wystarczy jej lustro.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.