poniedziałek, 9 kwietnia 2012

Niedziela Wielkanocna

Chrystus Zmartwychwstał, Prawdziwie Zmartwychwstał. Alleluja!
Nasz maluch przetrzymał noc. Teraz musi odpoczywać i regenerować się aby zacząć od nowa . Wierzymy, że tak będzie.
Pani Teresa i Andrzej zaprosili nas na śniadanie wielkanocne, bardzo im dziękujemy, było jak w domu.
O 11-tej pojechaliśmy do szpitala aby oddać mleko dla małego i pójść na mszę świętą w szpitalnej kaplicy. Tuż przed mszą spotkaliśmy ojca Marka, który jak zwykle spytał o Miłosza. Zmartwił się, kiedy powiedzieliśmy o wczorajszym załamaniu. Odprawił mszę w intencji Miłoszka i za nas, byśmy znaleźli siłę i moc w Zmartwychwstałym Chrystusie. Po mszy poszliśmy do syna. Ojciec Marek też do niego przyszedł i kazał mu się zbierać i wracać do domu, nad morze by zaczerpnąć jodu.
Rozmawialiśmy z lekarzem. Zrobili mu prześwietlenie płuc a wynik będzie później. Są jakieś zmiany zapalne na płucach i dostaje dwa antybiotyki: wankomecynę, cipronol. Dalej jest na adrenalinie 0,5ml/h zmniejszonej z 0,6, corotrope, furosamidzie i lekach wyciszających. Cały czas śpi.
Na razie nie będą go odłączać od respiratora, musi zbierać siły, bo ta próba bardzo go dużo kosztowała. Wieczorem zdjęcie płuc pokazało, że zmiany na płucach są minimalnie mniejsze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.