niedziela, 29 kwietnia 2012

Smoczek

Sobota
Miłosz nie cierpi smoczka. Nie wie do czego służy takie urządzenie jak smoczek. Mama próbuje go namówić do ssania, bo kiedyś będzie musiał jeść z butelki. Nie jest to łatwa sprawa. Miłosz nie jest głupi - po co mu kawałek gumy w buzi? Wypycha go językiem lub ściska dziąsłami. Za każdym razem kombinuje, by wypluć smoka. Mały jest już silniejszy. Respirator pracuje na S - oddech spontaniczny. Saturacja jeszcze nie najlepsza, ale osłuchowo płuca mają się coraz lepiej. Sika w pampersiki. Po południu gazometria już dużo lepsza.

Mały Miłosz grzecznie nie śpi:P

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.